piątek, 12 września 2014

Jasiek i muffinki

Tym razem nie będzie konkretnego przepisu ;)

albo nie... będzie przepis, ale nie na muffinki jako takie ;) jeśli już koniecznie chcecie zrobić muffinki to zapraszam TUTAJ ;)

W tym poście w roli głównej wystąpi Jasiek ;) smakosz, fan blogerek kulinarnych i początkujący kuchcik ;) przepis na jajecznicę, własnoręcznie przez Jasia spisany też już podawałam ;)

Jasiek ma 9 lat, wyrósł mi synek nie wiadomo kiedy ;) niedawno ocknęłam się, że ja w jego wieku.... nie umiałam ukroić sobie chleba :-P tak, tak... długo byłam jedynaczką, rodzice trzęśli się nade mną, noża do ręki nie dawali "bo się potniesz".

Byłam mniej więcej w wieku Jasia, gdy prosiłam młodszego brata, żeby mi chleb ukroił, bo... ja nie umiem, boję się ostrego noża <wstyd>

Jak to często bywa - popełniamy błędy naszych rodziców. Tak ten świat jest stworzony, że najlepiej uczymy się na WŁASNYCH błędach ;) po tylu latach powtórzyłam scenariusz "bo się potniesz" we własnym domu, ale zauważyłam go i.... wprowadziłam pewne systemy naprawcze ;)

Jasiek został wdrożony w życie kuchenne ;) robi nam w soboty jajecznicę, pomaga przy pieczeniu ciast i... zaczyna sam piec ;) ma przy tym radochę ;)

chcecie zobaczyć? no to zapraszam do naszej kuchni ;)

waga w kuchni musi być ;) tak jak czapka i fartuch ;)

no... chyba dosyć tej mąki...

a cukier to do drugiej miski... o... tyle styknie ;)

coby muffinki wyrosły - proszku dodam ;)

i teraz zaczyna się zabawa... upssss... jajo się wzięło i trochę zepsuło :/

bleeee... mam "ujajone" palce....

dobra.... przez mycie rąk zapomniałem co dalej... ale mam przepis ;)

a ta skorupka to co tu robi??? wyłaź!

jak to było? mokre do suchych? no to już ;)

ciężko trochę, ale dam radę ;)

oooo... już lżej się kręci ;)

matka zapakowała ciasto w "papilotki" - zaraz babeczki pójdą do "solarium" 

opalone babeczki czyli muffinki z czekoladą by Jasiek ;)


Drodzy Rodzice ;) nie bójcie się wpuszczać dzieci do kuchni ;) taki 9-latek jest mega szczęśliwy jak może coś dla rodzinki przygotować, a i Wam będzie na duszy lżej ze świadomością, że dziecko z głodu nie umrze ;)

2 komentarze:

  1. Brawo Jasiek!
    Haniu, wlasnie zdalam sobie sprawe, ze moj Kasper, lat 10,5 tez chleba ukroic nie umie. Przypuszczam, ze maz, lat 50 rowniez mialby problem ;) A to z tego prostego powodu, ze chleb kupujemy tylko krojony, a ten, ktory sama pieke musze rowniez zjesc sama (chyba, ze sie z kumpela podziele), wiec umiejetnosc dla nich zupelnie zbedna. Kasper rowniez uwielbia piec i gotowac. Muffinku, omlet na boczku, ciasta i ciasteczka wszelakie, sosy do makaronu, (z gotowymi pokrojonymi warzywami, inaczej by mu doby braklo). Najbardziej ze wszystkiego jednak kocha tubylcza mamalyge z ziemniakow tluczonych z endywia i boczkiem i do tego jakies mielone kulki. Jakbym mu pozwolila, to gotowalby to codziennie :D A u mnie wlasnie w piekarniku wieniec orzechowy. Kasper z kolezanka nazbieral w lesie troche orzechow laskowych i sobie ciasto zazyczyl, wiec te parenascie sztuk do wloskich musialam dolozyc. Chcesz przepis? Bardzo kruchy, mocno orzechowy, robi sie migiem i nawet Jasiek czy Monia nie mieliby problemu z wyrobieniem, moze co najwyzej z walkowaniem. Jakby co, to daj znac na FB. Nastepnym razem razem z Kasprem zrobimy z tego ciasteczko-babeczki na jednego gryza, ale nie mialam czasu sie z nimi dzisiaj bawic.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anja ;) chcę przepisy ;) i na wieniec (akurat orzechów laskowych od dziadków przywieźliśmy) i przede wszystkim na tę Waszą mamałygę ;)
    pozdrawiam,
    Hania

    OdpowiedzUsuń